Każdego roku staramy się zakończyć sezon kajakowy z klasą 🛶👔🚬🥃
Kto nie marzy o siedzeniu w kajaku 🛶, będąc ubranym w dwurzędowy garnitur z jedwabiu 🤵 lub w elegancką kreację wieczorową z długimi, szyfonowymi, raglanowymi rękawami 👗 popijając dobre 30-letnie whisky 🥃 i paląc cygaro 🚬?
STOP! Cofnij! Pić w kajaku nie wolno, więc whisky będziemy tylko trzymać w ręku, a cygaro i tak zgaśnie od fal szalejącego nurtu... Tak czy inaczej, mamy nadzieję, że czujesz już klimat, którego dzięki nam i z nami doświadczysz! :)
Jak zawsze plan jest następujący:
• Płyniemy 2 dni
• 2 noce bawimy się przy ognisku
• Gramy w pokera, ruletkę i inne gry idealnie komponujące się z whisky i cygarem
• Będzie możliwość noclegu w domku, bądź na polu namiotowym
• Rzeka Wda - domki we Wiecku - lub gdzieś w okolicy.
Jak wyglądał poprzedni Elegancki Spływ?
Wrześniowy spływ Wdą na zakończenie sezonu. Byliśmy przygotowani na najgorsze, ale pogoda zaskoczyła nas pozytywnie. Tym razem wpadliśmy na pomysł spływu w garniturach oraz
eleganckich sukniach. Musiała to być łagodna rzeka, jako, że nasze zdoloności ruchowe były lekko ograniczone. Wybór padł na Wdę. Spływ Wdą rozpoczęliśmy w Borsku, najpierw jednak pojechaliśmy do Wiecka, gdzie tym razem, mieliśmy zarezerwowany domek letniskowy. Po zostawieniu rzeczy i aut na miejscu zostaliśmy przetransportowani na spływ z Borska.
Króka sesja zdjęciowa w Borsku, przygotowanie sprzętu i rozpoczęliśmy nową przygodę.
Dzień był wspaniały, piękna pogoda, cały czas słońce, to wszystko wyzwoliło w nas szampański humor. Niestety tym razem o szampanie zapomnieliśmy - ale w przyszłym roku będzie napewno :) Ekipa szybko się zgrała, łączyło nas jedna ta sama miłość - miłość do relaksu i przebywania na łonie natury. Pierwszego dnia mieliśmy do przepłynięcia odcinek 17 km, prowadzący przez Bąk, Miedzno oraz Wojtal. Spływ do Miedzna, gdzie znajdują sie kamienne kręgi, upłynął spokojnie. Dalej w Wojtalu następuje krótka przerwa, przenoska przy elektrowni tam sie znajdującej. Dalej spływ z Wojtala już na lekkim zmęczeniu, ale dobry humor nie ustępuje.
Dopływamy do mostu w Klonowicach, to koniec spływu tego dnia. Przenosimy kajaki do położonego nieopodal w Wiecku wynajętego domku. Tym razem zamiast ogniska grzaliśmy się przy gazowym kominku :) Spać nie pozwalała nam pozytywna energia zbierana cały dzień. Bawiliśmy sie do bardzo późna. Następnego dnia zbieraliśmy się leniwie, chyba dopiero o 11 wyruszyliśmy dalej. Drugi dzień to spływ z Wiecka do Czarnej Wody i dalej spływ do miejscowości Złe Mięso oraz Zimne Zdroje. Do Zimnych Zdrojów nie udało nam sie dopłynąć i skończyliśmy w miejscowości Jastrzębie. Tutaj niektórzy już byli mocno zmęczeni, ale również przeszczęśliwy, bo co daje tyle radości co spływ kajakowy w zgranym towarzystwie? Już w Czarnej Wodzie trzeba było doładować akumulatory i zrobić krótką przerwę. Dalej spływ z Czarnej Wody jakby przyspieszył, wszyscy zaczęli wiosłować, aby szybciej dotrzeć do celu w Zimnych Zdrojach. Chyba to zawzięcie zabrało resztę energii :) Na szczęście energię tą cały czas uzupełniało świecące mocno słońce. Pomimo jesiennej już pory, poczuć można było ostatnie tchnienie lata.